.

.

wtorek, 30 września 2014

mogło być zawsze gorzej

Jak u mnie ?  nie za ciekawie..
 Przyjechałam na nową stancje i w nocy było tak zimno że miałam na sobie kilka warstw ubrań a i tak telepałam się z zimna.  Do tego jestem spłukana z kasy a jeszcze semestr się nie zaczął   okazało się że muszę na stancji jeszcze coś dopłacić kupić kilka kabli..  i kasa się rozleciała  a miałam nadzieje kupić karnet na siłownie..
Jedno co mnie cieszy to zła aura zniknęła  ze związku .. wyjaśniliśmy sobie wszystko

Nie wiem co z dietą.. o ćwiczeniach nie myśle  nie mam siły  może  chociaż przysiady będę robić  bo nie kręgosłup boli mnie od robienia brzuszków na podłodze.

macie jakiś pomysł na diete?

z góry mówie że mam ograniczone fundusze na studiach   i mam czasami zajecia przez 12 godz dziennie i nie mam czasu na wyjscie do sklepu a co dopiero na ugotowanie czegos


sobota, 27 września 2014

depresja... bulimia...?

Depresja.. bulimia... a może jedno i drugie?
Nie wiem co się ze mną dzieje
Od początku wakacji widzę że jest źle ze mną a wręcz coraz gorzej..
Może czas pójść po pomoc?
Częsty płacz niechęć do siebie i innych  niska samoocena .. do tego napady  i ciągłe picie senesu lub łykanie innych tabletek.
Wisi mi związek (mimo że Go kocham) wiszą mi studia  znajomi przyjaciele.  /
nie obchodzi mnie to czy umrę dziś czy jutro..
nie radzę sobie z niczym
szczególnie z samą sobą..

poniedziałek, 22 września 2014

przepraszam za przerwe...

Przez ten czas gdy nie pisałam  wróciłam na studia dodatkowe zajęcia na zaliczenie I roku   brak czasu dla samej siebie no ale ogl czas ten minął miło w 3 osobowym gronie.

Co do wagi to stanęła w miejscu 
niby nie jest to zadowalające ale patrząc ile jadłam to zdziwiłam się że nic nie przytylam


Ogl stało się coś czego wogóle bym się nie spodziewała ale nie chce ryzykowac i pisac tu o tym gdzie kazdy moze to przeczytac ale magia jest w usmiechu drugiej osoby ;)


Wróciłam na tydzien do domku i mam zamiar poćwiczyć jeszcze na sprzęcie póki mam jeszcze okazję potem może skuszę się na basen   będę miała wiećej wolnego czasu to wymyślę jakąś aktywność   i muszę znów wrócić do diety 300 kcal. chociaz na ten tydzień i jutro muszę wypić senes   bo nie daje rady bez niego.

Aaa i jest poprawa  tzn zaczęłam kupować ubrania  tzn góre czyli bluzki sweterki w rozmiarze M a nie tak jak do tej pory tylko L lub XL



piątek, 12 września 2014

brak radości

Pomimo wagi 59.5kg   ja się wcale nie cieszę czuję się strasznie gruba pomimo że ostatnio jem coraz mniej.
Dziś ostatnie podejście do egzaminu.. było strasznie..
Stres mnie tak opanował że zaczęłam się trząść i zbladłam.
teraz czekam na wynik oby wkoncu był pozytywny.  nie mam hajsu na warunek

W niedziele jade juz na studia mam jeszcze coś w stylu praktyk ale takie obowiązkowe zajęcia( tydzien spędzony na dworzu bez względu na pogodę ;/ )

Jestem zła i smutna  ( smutna z powodu braku rozwoju związku)  ( zła na siebie za tak wysoką wagę)

Usłyszeć tekst : i tak jak wrócisz na studia to znowu przytyjesz... super wsparcie ale jakoś zmotywowało mnie to trochę do walki.








środa, 10 września 2014

mój drogi senes...

Znów z rana herbata tym razem z 2 saszetek tak jak i wczoraj. i kupilam kolejne opakowanie
na śniadanie zjadłam sandwicha
na obiad żurek
i na kolacje herbata mietowa

znów brak mi sił tych psychicznych sił do działania.
Jedyne co każdego ranka chce zrobić to wziąść prysznic i wypić ten cholerny senes.
Chyba nigdy nie naucze sie życ bez przeczyszczaczy w zeszłym roku był senefol jednak stwierdziłam że przy takiej ilości tabletek jaką brałam to nie opłacało się finansowo.. Teraz mam senes i jestem z  niego bardziej zadowolona
W niedziele czeka mnie powrót na studia najpierw praktyki uczelniane a od pazdziernika kolejny semestr.
Fajnie spotkać się ponownie z tymi ludźmi  ale przeraża mnie fakt utrzymania diety..
Mam nowy plan już i jednego dnia mam zajęcia od 8 do 20 bez jakiś tam przerw wielkich jedynie z 10 min na zmiane sali i wykładowcy. będę musiała brać jedzenie ze soba na uczelnie nie wiem jeszcze co bede jadła  myśle o pomidorach z mozarella bo ostatnio jest to moj glowny posilek  ale ile mozna to jesc wkoncu mi zbrzydnie i potem nie bede miala pomyslu..

moze wy mi doradzicie co moge wziasc ze soba na tyle godz do jedzenia chodzi mi o posilek na caly ten dzien czyli 12 godz  o max 400 kcal.



A i zapomniałam dodać waga znów z 5 z  przodu.

niedziela, 7 września 2014

CHAOS

Jutro ten chory egzamin 2 podejscie a ja się nic nie uczyłam  nawet nie chciało mi się  studia zrobiły mi się obojętne naprawde... Jedyne co mnie kusi żeby tam wrócić to samodzielne życie ..

A jak z dietą..
Tak sobie jem ok 500-700 kcal zależy od dnia 
ćwiczę brzuszki 


brzuch trochę się spłaszczył ale boczki nie dają za wygraną...
do tego jestem chora i ciągle głowa mnie boli..

Jestem przerażona faktem że senes przestaje działać .... jedna herbata na dzień nic mi nie robi wgl jakbym jej nie piła.. Muszę chyba zacząć pić po 2 dziennie.. 

Burdel w życiu i w mojej głowie.. Chciałabym ogarnąć ten chaos i już myślałam o pójściu do psychologa ale nie wiem czy go odwiedze.. Mam czasami wrażenie że mam zaburzenia lękowe bo z byle powodu zaczynam zalewać się łzami... 

Waga wskazuje jakies 60,3  i  stoi w miejscu  czasami zejdzie do równej 60 kg  ale zaraz skoczy o ok 0.5 kg w góre i potem znów spada... zwariować można..


Trzymajcie się kochane ;*





czwartek, 4 września 2014

F*ck

Nic nie wychodzi... 
Nie mam sił ale tych psychicznych sił na nic.
nie wiem co ze sobą robić
znów wypiłam senes i chyba łyknę dziś jeszcze jeden.... nie wiedzieć czemu naprawdę świetnie się czuję gdy go wypiję i potem widzę efekty jego działania pomimo że nie należą do przyjemnych

Wczoraj usłyszałam pyt jak idą mi przygotowania do poprawki egzaminu.. i co powiedziałam że dobrze że się trochę uczę...
Grrr nie uczę się  nie chce tam wracać mój świat się zawalił a powrót tam pewnie będzie powrotem do złych nawyków i wróci waga ( współlokatorka moja przyjaciółka ma świetną przemiane i może jeść dowoli i nadal ma figurę jak modelka)  i co wtedy?? wtedy sobie coś zrobię  bo nadal nie nawidzę swojego ciała i mam ochotę sobie coś zrobić.
Najchętniej wycięła bym sobie kawałek tego ochydnego ciała,





środa, 3 września 2014

Zabijcie mnie

Kolejne porażki 
nie wiem co z moim związkiem   ... kocham go ale nie potrafie z nim żyć na odległość ciężko mi  i to coraz bardziej
wczoraj znów płakałam do poduszki ...
a studia? tak o nich marzyłam gdy przychodzi czas do poprawek egzaminów mam to gdzies i nie chce tam wracac ... szczególnie że bez Niego ... wszystko tak naprawdę kręci się wokół niego  moja dieta moje złe samopoczucie brak chęci do czego kolwiek  zawalenie studiów... wszystko przez związek na odległość nie mam sił. 
Znowu wracam do senesu.... widzę w nim jakąś radość i ratunek ...  jakoś po nim czuje się lepiej choć nie wiem czemu.
zostało ok 1 kg zbędnego bagażu z wakacji do zrzucenia i dalsze dążenie do celu... tylko czy jest po co?

W domu też średnio ale nie będę o tym pisać.
Czuję się znowu samotna  problemy wciąż się nawarstwiają a ja sobie z nimi nie radze. 
Czasami siedząc myśle jak by to było gdybym zniknęła z tego świata...

Dziś miałam napad.. zjadłam salaterkę słodkich płatków śniadaniowych...  no ale zjadłam i zaraz po tym wypiłam senes.
Bardzo sięzmieniłam w przeciągu ostatniego roku.   zmiany zaczęły sięjuż dawno ale te z ostatniego roku są najbardziej widoczne..
Kiedyś byłam wesoła towarzyska SILNA  pewna siebie teraz nic z tego nie zostało.







wtorek, 2 września 2014

Jest poprawa

Nadmiar kilogramów z wyjazdu powoli znika narazie 0.5 kg ale spokojnie za chwile spowrotem 5 będzie z przodu.
Wczoraj nie  ćwiczyłam źle się czułam.
  Dziś brzuszki zrobione i spowrotem robie wyzwanie ;)

Nie trzymam się jakiejś konkretnej diety poprostu bardzo mało  i często tzn do 5 razy dziennie .

Nie wiem jak się wszystko potoczy bo znów wszystko mi się sypie wszystko czego pragnęłam.
No cóż trzeba przyzwyczaić się do porażek.. tylko co potem?
Jestem bezsilna i znów popadam w depresje   to uczucie chyba nigdy mnie już nie opuści niby na chwile jest dobrze a za chwile jest jeszcze gorzej .. W głowie mam taki zamęt że sama nie wiem czy dam rade .


Podziwiam Was za wytrwałość i silną wolę  przydałoby mi się to .  W tym momencie nie wiem czego chce bardziej  schudnąć do wymarzonego rozmiaru.. kontynuować studia czy walczyć o jakieś zmiany na lepsze w związku   tak naprawdę gdy upada jedna z tych kategorii upada reszta bo przestaje mieć siły i ochoty.  a na tą chwilę nic z  tych rzeczy nie idzie nawet w kierunku dającym nadzieje na lepsze jutro


Trzymajcie się chudo ;*