.

.

niedziela, 17 sierpnia 2014

Z miłości do Nancy...

Tak jak w tytule właśnie skończyłam to oglądać i chyba nie muszę tego komentować.. Przykro tylko że tak wiele osób boryka się z takim problemem jednak bliscy nie dopuszczają długo do siebie myśli że coś się dzieje i nagle jest już za późno...

To zmienie teraz temat.
Wczoraj mój kochany przyjechał do mnie i został na noc. Jakoś mi dziwnie było niby miałam go obok ale już dziś pojechał i zobacze go dopiero we wrzesniu  a jak wróce na studia będę go dalej rzadko widywać  ciężko mi z tym bardzo go potrzebuje.

Co do bilansu to pomimo 2 botoników kinder nie było źle 
śniadanie  jogurt
obiad pare suchych ziemniaków i mały kawałek mięsa bez sosu
kolacja mała parówka
 no i kolejny dzień ćwiczeń zaliczony pozytywnie.  Brzuch boli ale to oznaka że robią się zmiany i będzie coraz lepiej. 

Jak efekty ćw będą bardziej widoczne to wstawie zdj przed i w trakcie ;)

Waga niestety stoi w miejscu 60,3 kg       teraz jakoś się tym  nie przejmuję w środę wyjeżdżam  cały dzień  w autobusie mam nadzieje że nie zjem dużo no i na wypoczynku  będę mnogła nakładać do jedzenia co chce i ile chce więc bede pilnować się.. No ale problemem jest to że będę miała okres a wtedy mam zachcianki na wszystko.. ;(  Liczę że czas spędzony na dworzu na zwiedzaniu zakupach i plażowaniu zlikwiduje chęci na jedzenie..


Wgl coś chyba zaczynam chorować gardło mnie boleć zaczyna a nic zimnego nie jadłam
Ehh i do tego ta jutrzejsza wizyta u lekarza.. Boje się wyników badań i wyników usg...Trzymajcie kciuki żeby było wszystko ok

Ps patrzcie jaki ciekawy tort znalazłam



Dobrej nocki kochane ;*

1 komentarz: